Syrenka na WOŚP stała na Placu Zamkowym w Poznaniu już o 8 rano. My syreniarze i warszawiarze z Nekli, Mogilna, Łobza/k. Jarocina i Poddębic/k. Łodzi zebraliśmy się o 11.00 na stacji paliw "BISBEL" w Nekli, która ofiarowała 50 litrów paliwa na nasz wyjazd. Właścicielowi stacji bardzo dziękujemy.
Po zatankowaniu wyruszylismy przed Urząd Miasta i Gminy w Nekli aby zrobić pamiątkowe zdjęcie. (W końcu tutaj syrenka na WOŚP stała przez cały tydzień). Następnie objechaliśmy największe ulice miasta i pojechaliśmy w kierunku Poznania.
Oczywiście nie obyło się bez drobnej usterki. Ale jak to w syrence, naprawa zajęła 10 minut (owinięcie taśmą izolacyjną cieknącego węża) i ruszyliśmy dalej.
Przed wjazdem do Poznania dołączyły do nas dwie Syrenki z tego miasta. W sumie było 12 aut (11 Syren i 1 Warszawa z Poddębic). Później objechaliśmy główne ulice Poznania (zrobiliśmy trochę szumu) aby zatrzymać się na Al. Niepodległości przy Zamku.
Było mnóstwo oglądających, udzielono wiele wywiadów.
Nasza (jeszcze) syrenka stała dumnie przy głównej estradzie na Placu Zamkowym.
Na życzenie TVP przestawiliśmy nasze auta pod główną estradę. Udzielono kolejnych wywiadów. Ten kto śledził relację na żywo na TVP2 i TVP3 Poznań wie o czym mówię.
No i zaczęło się. LICYTACJA. Wystartowaliśmy od symbolicznej złotówki. A zakończyło się na 2.000zł. Kwotę wylicytował Adam Rusiecki - 22 letni poznaniak. Pieniążki w całości zasiliły konto WOŚP.