W majowy weekend 16-17maja 2015 miała miejsce piąta edycja Syreniady – zlotu miłośników zabytkowych Syrenek. Jak co roku, tak i tym razem, organizatorzy połączyli wystawę ze zwiedzaniem ciekawych miejsc.
Uczestniczy zaczęli się zjeżdżać do Ostromecka w sobotni poranek. Pod przewodnictwem pana Andrzeja Gawrońskiego, współorganizatora Syreniady i pracownika Zespołu Pałacowo-Parkowego w Ostromecku, uczestnicy imprezy poznali niezwykłą historię pałacu, zwiedzili wyjątkowe pomieszczenia, obcowali z naturą okalającego pałac zespołu parkowego. Na uwagę zasługuje również, wyjątkowe na skalę światową, Muzeum Fortepianów. Stare instrumenty z duszą, niejednokrotnie zagrały zwiedzającym.
Z kompleksu pałacowego, wszyscy chętni udali się do pobliskiej Wytwórni Wody Mineralnej Ostromecko, gdzie mogli dowiedzieć się o historii źródła tej wyjątkowo smacznej wody. Zwiedzili zakład produkcyjny, zabytkowy budynek starej fabryki.
Czas szybko zleciał, czas było jechać dalej, do Zamku Bierzgłowskiego. W miejscowości znajduje się zabytkowy zamek krzyżacki, obecnie siedziba Diecezjalnego Centrum Kultury. Jako ciekawostkę należy podać, że znajduje się tutaj nietknięta zębem czasu, wojnami kaplica wraz z ołtarzem. Obecnie teren zamku to popularne miejsce noclegowe, odbywają się tutaj także ważne wydarzenia kulturalne i duchowe. Po krótkim odpoczynku na dziedzińcu, wszyscy „syreniarze” ruszyli dalej, do Bierzgłowa, gdzie znajduje się drewniany wiatrak. Męska część ekipy mogła spróbować swoich sił w obraniu wielkiej konstrukcji dookoła własnej osi, co trzeba przyznać, nie było łatwym wyzwaniem.
Po poznaniu historii młyna, zrobieniu kilkuset pięknych zdjęć w jego środku czy z góry (widok syrenek na tle pola rzepakowego to naprawdę piękny widok),wszyscy udali się do Piwnic, gdzie znajduje się Obserwatorium Astronomiczne UMK w Toruniu. A tam… same wspaniałości! Największy w Polsce radioteleskop (średnica czaszy 32 metry!), zachwycająca opowieść wspaniałej pani Kasi, która wyjaśniła zasadę działania radioteleskopu, jego funkcje, cel obserwacji. Z pewnością był to jeden z najciekawszych punktów na mapie rajdu. Stąd syrenki majestatycznie udały się do Chełmna i po krótkiej przerwie wszyscy razem pojechali do Świecia, na Zamek Krzyżacki, gdzie czekało… nocne zwiedzanie ruin. To miejsce zapamiętają z pewnością wszyscy uczestnicy, z kilku względów.
Niektórzy byli zafascynowani wspinaczką po krętych schodach zamkowej wieży, gdzie na wysokości 13 metrów musieli przejść po wąskiej kładce aby dostać się dalej na szczyt. Inni zapamiętają kontrowersyjną i nieco psychodeliczną wystawę obrazów, najmłodszym zapewne w pamięci utkwi egzekucja wiedźmy w zamkowych lochach. Niestety, nikt nie zapytał wspaniałego przewodnika, pana Jakuba, ile jest schodów na wieżę. Nikomu nie starczyło odwagi, aby wejść ponownie na wieżę.
Późny wieczór i noc upłynęły pod znakiem imprezy integracyjnej połączonej z konkursami. Wszyscy, którym udało się pokonać schody na zamku, bawili się wyśmienicie. Ci, których schody pokonały, resztkami sił walczyli o nagrodę główną w konkursach. Zabawa może nie trwała do rana, jednak była tak świetna, że do udziału w konkursach został zaangażowany prowadzący całą zabawę DJ. Jak sobie poradził? Jeśli pierwszy raz wkręcał świece w głowicę od Syreny – znakomicie!
Niedzielny poranek. Zbiórka pod hotelem i przejazd do Chełmna na Rynek. Wystawa syrenek cieszyła się ogromnym zainteresowaniem przechodniów i mieszkańców Chełmna, z kolei grupa uczestników wybrała się na zwiedzanie Miasta Zakochanych.
Po godzinie 13 syrenki ruszyły kolumną do Ostromecka, gdzie odbył się niezwykły, pełen humoru, dowcipu koncert znanego barytona - Krzysztofa Filasińskiego. Wielokrotnie wyznał miłość najpiękniejszej syrence zlotu, czemu z zazdrością przyglądał się właściciel. W trakcie koncertu odbyło się wręczenie nagród, podziękowania. Polały się też łzy wzruszenia.
Z całą pewnością trzeba przyznać, że Syreniada edycja piąta była wspaniała od samego początku aż po zakończenie. Humory dopisały, samochody nie zawiodły. Jedynie pogoda spłatała figla… synoptykom i przez większość czasu świeciło piękne słońce. Trudno było wracać do domów.
Syreniada to nie tylko impreza czy zlot. Syreniada to stan umysłu, to jest to „coś” w każdym uczestniku, co sprawia, że jest tak super.
Tomasz Franc